Biblioteka Publiczna Gminy Kłodzko z/s w Ołdrzychowicach Kłodzkich, w tym roku po raz pierwszy włączyła się do akcji „Żonkile w Twojej bibliotece”, której inicjatorem jest Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.
19 kwietnia 1943 roku wybuchło powstanie w Getcie Warszawskim. Akcja ma na celu uczczenie pamięci o ofiarach holocaustu, powstańcach Getta Warszawskiego, budować wspólną świadomość historyczną Polaków i Żydów.
Z tej okazji, 19 kwietnia w Filii nr 1 w Krosnowicach odbyła się projekcja filmu „Nie było żadnej nadziei”, udostępniona przez Muzeum POLIN.
Film opowiada o powstaniu w getcie warszawskim. Składa się z trzech spójnych części, które zachęcają do refleksji nad ciemną stroną natury ludzkiej oraz negatywnymi skutkami działania człowieka (wojnami i ludobójstwem) – zapowiedziała dyrektorka Biblioteki Mariola Huzar.
Pierwsza przedstawia sytuację Żydów w przedwojennej stolicy oraz historię getta warszawskiego do momentu wybuchu powstania, przy użyciu niepublikowanych wcześniej archiwalnych zdjęć i filmów z Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, Shoah Foundation i Filmoteki Narodowej. Jego reżyserką jest Kama Veymont, animację stworzył Łukasz Rusinek.
Sercem filmu jest ukazanie przebiegu powstania w getcie warszawskim, z uwzględnieniem motywów i racji postępowania poszczególnych bohaterów. Zamierzeniem Muzeum było, aby opowiedzieć historię w sposób, w jaki nikt nigdy jeszcze tego nie robił – metodą animacji poklatkowej, dzięki czemu powstanie zostało przedstawione z całym ładunkiem emocjonalnym i pełnym potencjałem dramatycznym. Projektujący animację Łukasz Rusinek poszedł tropem artystycznym, zaproponowanym w słynnych produkcjach filmowych: „Walcu z Baszirem” i „Persepolis”.
Ostatnia część to materiał pokazujący upamiętnienie polskich Żydów w przestrzeni współczesnego miasta, na wystawie w Muzeum Historii Żydów Polskich "POLIN" oraz obecny wygląd miejsc związanych z powstaniem w getcie warszawskim. Zdjęcia do tej części zostały wykonane przy pomocy kamery umieszczonej na dronie.
Po projekcji w bibliotece zapadła wymowna cisza. Aby uspokoić myśli i emocje, jedna z dziewcząt z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii przeczytała wiersz Czesława Miłosza „Campo di Fiori”, który jest podsumowaniem akcji Żonkile w bibliotece w Krosnowicach:
W Rzymie na Campo di Fiori Kosze oliwek i cytryn, Bruk opryskany winem I odłamkami kwiatów. Różowe owoce morza Sypią na stoły przekupnie, Naręcza ciemnych winogron Padają na puch brzoskwini.
Tu na tym właśnie placu Spalono Giordana Bruna, Kat płomień stosu zażegnął W kole ciekawej gawiedzi. A ledwo płomień przygasnął, Znów pełne były tawerny, Kosze oliwek i cytryn Nieśli przekupnie na głowach.
Wspomniałem Campo di Fiori W Warszawie przy karuzeli, W pogodny wieczór wiosenny, Przy dźwiękach skocznej muzyki. Salwy za murem getta Głuszyła skoczna melodia I wzlatywały pary Wysoko w pogodne niebo.
Czasem wiatr z domów płonących Przynosił czarne latawce, Łapali skrawki w powietrzu Jadący na karuzeli. Rozwiewał suknie dziewczynom Ten wiatr od domów płonących, Śmiały się tłumy wesołe W czas pięknej warszawskiej niedzieli.
Morał ktoś może wyczyta, Że lud warszawski czy rzymski Handluje, bawi się, kocha Mijając męczeńskie stosy. Inny ktoś morał wyczyta O rzeczy ludzkich mijaniu, O zapomnieniu, co rośnie, Nim jeszcze płomień przygasnął.
Ja jednak wtedy myślałem O samotności ginących. O tym, że kiedy Giordano Wstępował na rusztowanie, Nie znalazł w ludzkim języku Ani jednego wyrazu, Aby nim ludzkość pożegnać, Tę ludzkość, która zostaje.
Już biegli wychylać wino, Sprzedawać białe rozgwiazdy, Kosze oliwek i cytryn Nieśli w wesołym gwarze. I był już od nich odległy, Jakby minęły wieki, A oni chwilę czekali Na jego odlot w pożarze.
I ci ginący, samotni, Już zapomniani od świata, Język nasz stał się im obcy Jak język dawnej planety. Aż wszystko będzie legendą I wtedy po wielu latach Na nowym Campo di Fiori Bunt wznieci słowo poety.
Warszawa – Wielkanoc, 1943
|